3/23/2018 0

Wychowanie dziecka.

  Najtrudniejszym wyzwaniem w moim życiu jest wychowanie Młodego, szczególnie teraz, gdy wchodzi w wiek nastoletni. Największym problemem jak sądzę, jest fakt, iż bywam nadopiekuńcza, a w kwestiach zasadniczych zbyt pobłażliwa. Staram się utrzymywać z Młodym relacje przyjacielskie, nie zapominając o tym, że jestem także Jego mamą, a co za tym idzie, muszę wpajać Mu pewne zasady i wyznaczać granice.

  'Ucz swoje dzieci milczeć. Mówić nauczą się same.' B. Franklin 

  Sztuką jest słuchać. Słuchać i wyciągać wnioski, mówić wtedy, gdy ma się coś sensownego do powiedzenia. Dziecko mówi językiem rodziców, jest ich odbiciem, przynajmniej do momentu, gdy np. pójdzie do szkoły i ma większy kontakt z rówieśnikami. Jednakże uważam, iż wpajane w wieku dziecięcym zasady, wpływają na kształt osobowości młodego człowieka. Zaufanie jakim darzy mnie mój syn, jest dla mnie powodem do dumy. Rozmawia ze mną o swoich problemach, prosi o radę i  wsparcie, gdy tego potrzebuje. Często razem spacerujemy i gawędzimy o tym, co aktualnie Go interesuje. Słucham z uwagą, zadaje pytania, komentuje. Staram się uczestniczyć w Jego życiu tak, by nie naruszać Jego przestrzeni, kiedy nie ma ochoty rozmawiać, milczymy, idąc obok siebie. Uwielbiam piątkowe wieczory, gdy zajadając niezdrowe chipsy, oglądamy (po raz chyba setny) Harrego Pottera, albo wspólne zabawy z naszym psem, z którym to zabawy są najlepszą terapią na wszelkie złe nastroje.

  Nie zawsze jednak jest tak kolorowo. Dzieciak potrafi wyprowadzić z równowagi, oj potrafi. Uparty, niekiedy krnąbrny (ciekawe po kim odziedziczył tę cechę;), chwilami głuchy na moje argumenty, ma gotową odpowiedź na każde moje pytanie. Rzuci pyskówkami, trzaśnie drzwiami i tyle. Wówczas dopada mnie nerwica, ale staram się wyciszyć, uspokoić i pod żadnym pozorem nie zaglądać do Jego pokoju, daję nam obojgu czas na przemyślenie. Zazwyczaj przeprasza. Z konsekwencją egzekwowania kar, mam niekiedy problem, potrafi tak długo zamęczać prośbami o skrócenie zakazu np. używania telefonu, że ulegam (strasznie niepedagogiczne), chyba dla świętego spokoju.

  Rozpisałam się, więc tylko spuentuje.

Bezwarunkowa, bezinteresowna i cierpliwa miłość do dziecka to chyba największy dar natury jaki my, matki mogłyśmy otrzymać. Dziecko natomiast jest cudem chodzącym po ziemi, unikatowym i niezastąpionym cudem. Cudem, w który trzeba inwestować przede wszystkim swój czas i uwagę, a to na pewno zaprocentuje.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2017 shesha pisze